Po raz kolejny (wolę nie liczyć, który) ruszam z prywatnym blogiem od nowa. Może to wyglądać dziwnie: dopiero co wróciłam do blogowania i ożywiłam poprzedni blog, a już zmieniam adres. Przyczyny są dwie: ta mniej ważna, choć też istotna – coś się posypało w ustawieniach i nie mogłam przez to w pełni edytować szablonu. Niby nie aż tak istotne, ale denerwuje.

Druga, ważniejsza – sam blog poszedł nie do końca w tym kierunku, o który mi chodziło, nazwa też trochę nie oddawała tego, o co w założeniu miało tam być. Czasem łatwiej jest po prostu zrobić grubą kreskę i zacząć od nowa niż remontować na wszystkie strony. No i długie przerwy między kolejnymi postami to też niedobra sprawa.

Obiecałam sobie, że więcej takich przerw nie będzie. Jasne, obiecywałam to sobie wiele razy, łatwo zresztą składać podobne obietnice na początku, gorzej z ich realizowaniem na bieżąco. Jednak mój powrót do blogowania wiąże się ze znaczeniem poważniejszym założeniem, dotyczącym nie tylko blogu. Założenie jest takie: będę dbała o swoje pierwsze dwie ćwiartki, zwłaszcza o ćwiartkę drugą.

Koncepcja czterech ćwiartek pochodzi z książki „Najpierw rzeczy pierwsze” Stephena R. Coveya i pozwala dzielić wszystkie sprawy w życiu na ważne, nieważne, pilne i niepilne. Wygląda to tak:

I ćwiartka
Rzeczy ważne i pilne. W wersji lepszej (pożądanej) przeskakują tu do realizacji rzeczy z ćwiartki drugiej, te które są istotne, a stają się pilne, bo wreszcie się je uruchamia; w wersji gorszej (czyli na przykład mojej) pojawia się tu dużo rzeczy ważnych i pilnych głównie ze względu na dyszący człowiekowi nad głową deadline.

II ćwiartka

Rzeczy ważne i niepilne: ćwiartka marzeń, planów i pomysłów na siebie. To ta ćwiartka, w której chętnie siedzi się myślami, snując wizje siebie jako człowieka spełnionego,  realizującego się i szczęśliwego. Nauka tańca, kurs językowy, wymarzona praca, regularne spotkania z przyjaciółmi, rozpoczęcie medytacji, pisanie postów na blog (o właśnie), czytanie codziennie kawałka książki... Jednym słowem: wszystko, co chciałoby się w życiu zdobyć, osiągnąć, robić. Problem jest jeden: bez tych rzeczy też da się żyć (a przynajmniej wegetować). Z zewnątrz nikt albo mało kto na to naciska, nie ma tu pilności – dlatego właśnie tak łatwo odstawić drugoćwiartkowe sprawy na boczny tor.

III ćwiartka

Nieważne (dla mnie), ale pilne (dla mnie, dla innych). To rzeczy, które nie popychają w rozwoju i nie dają satysfakcji, ale trzeba je załatwić, żeby się w zwykłym życiu nie wywalić (na stertę brudnych garów albo stos niezapłaconych rachunków chociażby).

IV ćwiartka

Rzeczy nieważne i niepilne: wszelkie zabijacze czasu, marnowacze energii i podobne. Czasem potrzebne (powtórka serialu, czytanie enty raz tej samej książki, gapienie się w sufit, rozmawianie z koleżanką o bzdurach), bo odprężają i zwyczajnie cieszą. Wtedy nie są problemem – powiedzmy sobie szczerze, każdy czegoś takiego potrzebuje, by mózg się zrelaksował. Ale czasem przeszkadzają – gdy pojawiają się zamiast czynności ważnych i pilnych, gdy wspomagają prokrastynację. Wtedy są wrogami.


Mnie najczęściej grafik dnia wypełniają ćwiartki pierwsza i trzecia, przy czym pierwszą rozpychają rzeczy nie do końca dla mnie ważne, a ćwiartka druga w ogóle idzie na boczny tor. To, co jest ważne, lecz nie jest pilne, odsuwam na bok. W to, co ważne i pilne, pozwalam wepchnąć się czemuś, czego niekoniecznie chcę. Marzenia, pasje i pomysły na siebie czekają do jutra. Albo do pojutrza. Albo do popojutrza. Albo… albo i do nigdy. Przypomina to paskudną zasadę z „Alicji po drugiej stronie lustra”: zapłata to dżem wczoraj i dżem jutro, nigdy dżem dziś. Tylko że jedynym dniem na zjedzenie dżemu jest dziś – bo wczoraj już było i się dżemu nie zjadło, a jutro dopiero będzie i może się dżemu nie zje.

I na pewno się nie zje dżemu jutro, jeśli nie zadba się o dżem dziś.

Na „Dwóch ćwiartkach” chcę pisać właśnie o tym, co się składa na ćwiartkę pierwszą i (szczególnie) drugą; o rzeczach, które pasjonują, ciekawią, pozwalają się realizować i cieszyć się życiem. Fascynują mnie tematy dotyczące samorozwoju, które mniej lub bardziej bezpośrednio wiążą się z ćwiartkowymi zagadnieniami. Plus trochę praktyki – czyli to, co robię w poszczególnych pracach (a trochę ich jest), moje i cudze ćwiartki pierwsze i drugie. A czasem pojawią się pewnie i rzeczy mało poważne (nawet z ćwiartki czwartej) – bo one również są potrzebne.

4 komentarze:

  1. Podążam wytrwale za śladami stóp pozostawionymi na piasku, póki nie zatarły ich jeszcze fale czasu :)

    Nigdy dżem dziś, to nic innego jak sprawka naszego umysłu, naszego ego, które chce abyśmy myśleli oraz zajmowali się wyłącznie przeszłością i przyszłością, i nie zauważali chwili obecnej, "teraz", która jest, w przeciwieństwie do tych poprzedniczek. Istnieje tylko teraźniejszość. Polecam Ci gorąco, o ile jeszcze nie czytałaś, "Potęgę teraźniejszości" Eckharta Tolle :)

    Rozumiem Twoje poszukiwania, bo sam zmieniałem, zakładałem kolejne blogi, szukałem i nadal szukam, może nawet wiem co i jak, pozostaje jeszcze tylko kwestia lenistwa czy też braku decyzji. Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że masz ochotę za mną podążać :) Mam nadzieję, że ta "za-wędrówka" okaże się dobrą decyzją.

      "Potęgi teraźniejszości" nie znam, chętnie sięgnę. Natomiast brak dżemu dziś to też, moim zdaniem, wina tego, jak bardzo jesteśmy nastawieni na zadaniowość: trzeba robić, planować i wybiegać myślą w przyszłość, to dojrzałe, odpowiedzialne i rozwojowe, natomiast zatrzymanie się na hic et nunc to niedojrzałość i regres. Ale bez tego zatrzymania się, zauważenia drzewa, poczucia smaku ciastka i radości z dzisiejszego "zwyczajnie" nie będzie jutro czegoś nowego i niesamowitego - bo nawet jeśli będzie, to my i tak tego nie poczujemy, skoro interesuje nas tylko to jutro, które będzie jutro, a nie to jutro, które właśnie zamienia się w dziś.

      Coś jest w tych blogoposzukiwaniach - dobrze, że nie tylko ja tak mam. Nowy blog to trochę takie wirtualne spełnienie marzenia "zaczynam życie zupełnie od nowa" - zamierzam spełnić sobie to marzenie tak, by być zadowoloną.
      Dzięki, powodzenia w Twoich szukaniach:)

      Usuń
  2. Dodaję do Feedly :)

    Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, dzięki, Girl :) Tym razem planuję pociągnąć dłużej ;)

      Usuń